Święty Bartłomiej był jednym z apostołów, który po wniebowstąpieniu Chrystusa udał się głosić swoją wiarę w Azji Mniejszej i Indiach. Wędrował tam przez długi czas, przemawiając w imieniu ludu i przy tronach królów, aż jeden z królów ormiańskich chciał pozbyć się irytującego kaznodziei, który wzywał swój lud do pokoju.
Bartłomiej został schwytany i ukrzyżowany do góry nogami na krzyżu, ale nadal głosił w tej pozycji. Obawiając się, że zmyli strażników, król rozkazał zdjąć skórę ze skóry i ściąć mu głowę, co zostało zrobione.
Obraz przedstawia świętego Bartłomieja przed tymi strasznymi wydarzeniami. Jego szara szata drogowa prawie świeci na ciemnym tle. Laska wędrowca jest ściskana w jego dłoni, opierając się na której przemierzył wiele dróg. Jego druga ręka jest przyciśnięta do serca. Twarz apostoła jest jak czaszka.
Znosił trudności, głodny i zmęczony, przemawiał przed obojętnymi, a przed okrutnymi, przeszedł przez pół świata, aby przekazać nauki swojego Mistrza. Jego broda jest już siwa, twarz zmarszczona. W swoich wędrówkach udało mu się zestarzeć, ale światło, które oświetla go od wewnątrz, nie wydaje się słabsze.
Święty Bartłomiej patrzy niezupełnie na widza. Jego spojrzenie jest lekko skierowane w bok, jakby tam widział ziemie, które czekają na jego przybycie i nawrócenie. Nie ma w nim cienia wątpliwości ani okrucieństwa.
Nie chcąc nieść wiary ogniem i mieczem, chce ją nieść życzliwym słowem i miłosierdziem, jak nauczał Chrystus. Przecież cała wiara chrześcijańska jest miłością, a Bóg jest miłością, zarówno do bliźniego, jak i do wroga musi odczuwać miłość. Właśnie to uczucie — miłość do wszystkich, do każdego człowieka — jest w spojrzeniu apostoła. Nikt nie jest zły. Nikt nie jest godzien nienawiści.
I możecie być pewni, nawet gdyby zdarzyło mu się z góry poznać swój los — krzyż, straszliwą egzekucję, zdjętą skórę — apostoł by się nie odwrócił, a patrząc na jego głowę, z zaciśniętej dłoni w sercu, jest to krystalicznie czyste.
Opis obrazu Jusepe de Ribera «Święty Bartłomiej»