Van Gogh zawsze interesował się tematem życia. Jego efemeryczność, kruchość i jednocześnie siła. Nieszczęśliwy człowiek, pracowity, uparty i nie chcący przestać mieć nadziei nawet w najbardziej beznadziejnych sytuacjach, wielokrotnie pisał rozpacz, marzenia i niezłomną wolę życia, czasem ucieleśniając to nawet w rzeczach najbardziej nieoczywistych, jak słoneczniki.
«U progu wieczności» to jeden z jego rzadkich obrazów przedstawiających człowieka. Pierwsze szkice do niej powstały w Etten, gdzie Van Gogh wykonał szkice okolicznych mieszkańców i gdzie spotkał starego, poważnie chorego chłopa, który ostatecznie wylądował na jego płótnie.
Obraz przedstawia Starego Człowieka siedzącego na krześle przy kominku. Cała jego postawa wyraża rozpacz — jego plecy są zgarbione, dłonie zaciśnięte w pięści zakrywają twarz, łokcie spoczywają na kolanach. Jest wyraźnie złamany jakimś ogromnym smutkiem, a cała kompozycja obrazu jest zbudowana wokół jego postaci, w której oprócz niego w większości nie ma nic.
Za rusztem pali się kominek — jęzory płomienia pokazane są schematycznie, lekkimi ruchami pędzla, bez cienia realizmu. Drewniana podłoga jest niemalowana, ściany pobielone. Krzesło pod chłopem wydaje się chwiejne, kołyszące, gotowe w każdej chwili zrzucić je.
Przedstawiając rozpacz, Van Gogh jest tak szczegółowy, jak w przedstawianiu szczęścia. Chłopskie buty się zdenerwowały, są już bardzo stare i widać, że dużo chodzili po błocie i po deszczu. Garnitur, pomimo szkicowego obrazu, wygląda na znoszony. Włosy cofają się, odsłaniając łysą głowę, broda jest starannie przystrzyżona i widać, że ten człowiek żył długo, a jeśli widział szczęście, jest rzadkością i na wakacjach. Ciężka praca, bieda, a teraz choroba.
Mimo to obraz wygląda dziwnie jasno. Jakby artysta widząc nawet strach i ból, nie chce rozstać się z myślą, że życie wciąż może być piękne i że zawsze jest nadzieja — bolesna i słodka zarazem.
Opis obrazu Vincenta Van Gogha «Na progu wieczności»