Półnaga Wenus patrzy w lustro. Jest młoda i piękna, jej policzki zaróżowione, a skóra biała jak mleko. Podziwia siebie, ocenia siebie, zakrywając dłonią klatkę piersiową i lekko się uśmiechając. Nogi okryte szkarłatną peleryną obszytą futrem, na rękach bransoletki, perłowa spinka w blond włosach, kolczyk wisi jak perła w uchu.
Dwa skrzydlate pulchne amorki trzymają dla niej lustro. Jeden stoi plecami do widza, widać jego lekki, krótko przycięty kark i skrzydła, przebijające się przez ramiona. Druga wygląda zza lustra i trzymając się ramienia Wenus, żeby nie spaść, wyciąga rękę, by położyć na jej głowę cenny wieniec. Wygląda na zachwyconego, najwyraźniej stara się zadowolić kochankę.
Wenus na zdjęciu uosabia nie tylko ideał fizycznego piękna tamtych czasów. Tak, ma miękką figurę, małe ramiona, małą klatkę piersiową. tak, ma poprawną i piękną twarz. Ale ważniejszy jest wyraz, z jakim patrzy w lustro. Bez wyższości charakterystycznej dla niektórych dziewcząt, które lubią zanurzać wszystkich w proch i miażdżyć wszystkich rywali.
Bez wątpienia charakterystyczne dla innych, którzy są nieustannie z siebie niezadowoleni i patrzą na swoje odbicie w odwiecznym poszukiwaniu nieudanego kąta, w niewłaściwym momencie na pryszcz. Bez narcystycznego zachwytu, kiedy dziewczyna nie jest w stanie oderwać się od siebie i cieszy się swoim pięknem tak, jak kiedyś cieszył się nią Narcyz.
Wręcz przeciwnie, jej postawa mówi o czystości. Zakrywa się bez wahania, ale z wewnętrznej potrzeby. Nie wątpi, że jest dobra, ale w ogóle nie zamierza konkurować z innymi. Nie cieszy się swoim wyglądem, po prostu przygląda się sobie ze spokojną godnością, oceniając, czy jest dziś wystarczająco dobrze ubrana.
W lustrze tylko jego część jest widoczna dla widza, a ta część jest jak obraz w obrazie.
Opis obrazu Tycjana Vecellio «Wenus przed lustrem»